Męcina dolna
W gminie Męcinie dolnej istniał jeden dwór, zwany „Białym”, do którego należały folwarki. Bobrówka, Kłodne, Paszkowiec i Przeciwko.
Cały obszar cum agris et silvis wynosił około 2000 morgów. W białym dworze budynek mieszkalny postawiony był z drzewa, składał się z sześciu pokoi — była tam jedna wielka sala, przeznaczona na zabawy taneczne; później dobudował Anastazy Maszewski drugie sześć. Kuchnie, stajnie i stodoły były murowane. Koło dworu rosły topole włoskie, lipy, klony, jawory, akacje i inne ozdobne drzewa; była także ładna aleja grabowa.
W Bobrówce istniała wielka gorzelnia z zabudowaniami murowanemi — tam wypasano woły. Po ustaniu propinacji Bazyli bar. Gostkowski przerobił browar na budynek mieszkalny o 5 pokojach: od północy wystawił ganek drewniany, podparty filarami z drzewa, a od południa werandę oszkloną. Bazyli bar. Gostkowski wydzierżawił Bobrówkę Kazimierzowi Zdanowskiemu. W Kłodnem chowano owce. Paszkowiec wydzierżawiano rodzinom szlacheckim. W Przeciwku chowano krowy — mleko od nich brał żyd pachciarz, który tam mieszkał.
Właścicielem Męciny dolnej z folwarkami był Wincenty baron Gostkowski, stryjeczny brat Wincentego barona Gozdawy Gostkowskiego z Rogów; odziedziczył te dobra po Stanisławie bar. Gostkowskim (dekret dziedzictwa ck. Sądu szlacheckiego prowincjonalnego we Lwowie z dnia 23-V 1787). Wincenty Gostkowski był wysokim urzędnikiem, zwano go »Szambelanem«, mieszkał stale w Krakowie, do Białego dworu rzadko zaglądał. Zarządcą jego był Foltański. Wincenty Gostkowski nie miał dzieci, z tego też powodu zapisał Męcinę dolną z folwarkami swojej familji. Na podstawie testamentu Wincentego Gostkowskiego z dnia 26-VIII 1817 i dekretu dziedzictwa po nim wydanego przez ck. Sąd szlachecki w Tarnowie z dnia 10-XI 1841 L. 10016, dalej dekretu dziedzictwa z dnia 4-VIII 1837 L. 10994 wydanego przez ten sam Sąd po Makarym bar. Gostkowskim; Cesji Bazylego bar. Gostkowskiego z dnia20-X 1840; kontraktu kupna i sprzedaży z dnia 18-111 1841, zawartego z Marją z bar. Gostkowskich Brunowiecką; Cesji Alojzjizbar. Gostkowskich Maszewskiej z dnia 6-IX 1868; dekretu dziedzictwa z dnia 3-II 1853 L. 499 po Julji bar. Gostkowskiej, wydanego przez ck. Sąd Szlachecki w Tarnowie, a wreszcie na mocy układu dnia 29-VI 1860 zawartego między sukcesorami Julji bar. Gostkowskiej i Bazylim bar. Gostkowskim z jednej a Alojzją Maszewską i Anastazym Maszewskim z drugiej strony, stali się Bazyli bar. Gostkowski i jego dzieci, niżej wymienione, współwłaścicielami Białego dworu z folwarkami. Bazyli był ożeniony z Brunowiecką i miał następujące dzieci:
Romana, który się ożenił we Lwowie z Dylewską, był profesorem na politechnice, wykładał kolejnictwo; Sydonię, która wyszła za mąż za Antoniego Gerżabka, sędziego, i właściciela dóbr Maniowy pod Czorsztynem; Bronisławę, którą poślubił Włodzimierz Potocki a po jego śmierci Minkusiewicz; przez pewien czas mieszkali Potoccy, na Paszkowcu; Mieczysława, który był w powstaniu i bez-żennie umarł z odniesionych ran, gdy zasłaniał swego brata; Zygmunta, który się ożenił z Gołuchowską z Łużny, był również w powstaniu, mieszkał jakiś czas na Bobrówce; Władysława, który pojął za żonę Koziebrodzką i Julję, która wyszła za mąż za Jozefa Szalaya, właściciela Szczawnicy, a po jego śmierci poślubiła Nenela.
Bazyli bar. Gostkowski miał karbownika Józefa Piotrowskiego, który przy pomocy leśnych prowadził gospodarstwo nie tylko rolne, ale i lasowe. W owe czasy system gospodarstwa zbożowego polegał głównie na trójpolówce.
Bazyli Gostkowski namiętnie zajmował się kwiatami, ze szczególną i umiejętną starannością hodował, pielęgnował i uszlachetniał przeróżne najpiękniejsze rośliny kwiatowe. Założył wspaniałe ogrody, klomby z rzadkimi krzewami, gazony itp. Całymi dniami pracował energicznie w ogrodach, to też było w nich, jak w raju. Gostkowscy żyli na takiej stopie, na jakiej nakazywało im stanowisko społeczne; wszystko było u nich po wielkopańsku. We dworze panowała staropolska gościnność; wysiadywali tam krewniacy i rezydenci; było im dobrze i wygodnie. Lud nazywał Bazylego Gostkowskiego »panem całą gębą z propinacji żyjącym* i bardzo go poważał, albowiem był zacnym, uczciwym i uczynnym obywatelem, a nadto leczył ludzi w razie słabości. Ponieważ we dworze były córki na wydaniu, przeto Gostkowscy urządzali od czasu do czasu huczne zabawy, przy dobrej miejscowej kapeli, złożonej z Macieja Oleksego, Dudzików Kazimierza i Michała Szewczykiem zwanego i innych, na które okoliczna szlachta się zjeżdżała.
Podanie niesie, że pewien młody szlachcic, starający się o rękę jednej z bardzo pięknych córek dawnego właściciela Męciny dolnej, postanowił urządzić swej wybranej serenadę. Po wesołej zabawie w białym dworze, gdy już wszyscy udali się na spoczynek, szlachcic przebrany za trubadura zakradł się do klombu bzów, rosnących pod otwartem oknem wybranej, przez które wpadał do jej mieszkania śpiew artysty, skrzydlatego słowika, kłęby woni bzów i zaglądał rozmarzony, pełny, srebrny księżyc, ta gwiazda zakochanych, i zaczął najpierw przytłumionym, a następnie coraz donośniejszym, pięknym i czystym, choć nieuczonym, głosem przy cichym brzęku strun lutni nucić z mocą, uczuciem, nawet rodzajem pewnego porywu i zapału melodyjną piosenkę, której początek mniej więcej był taki: „Gwiazdzista, cicha, cudowna noc majowa, przepojona wonią bzu, o pójdź luba w me ramiona, gorącą pieśnią budzę Cię ze snu; O pójdź! o pójdź i podaj dłoń, na moją pierś twą główkę skłoń.” Zbudzona słodkiem a niepokojącem uczuciem serca, tudzież prądem, który idąc do niej z ogrodu, przebiegał dreszczem po jej nerwach, pobiegła panna do otwartego okna i z lubością gorącem biciem serca i z zaparciem oddechu słuchała tej ślicznej piosenki. Serenada odniosła pożądany skutek, albowiem szlachcic w krótkim czasie poślubił swoją wybraną, u której młody i zdrowy organizm i ognisty temperament domagał się już swoich praw. Bazyli bar. Gostkowski umarł w Gorzycach u swego syna p. Zygmunta dnia 30 stycznia 1886, mając lat 94. Ciało jego spoczywa na cmentarzu w Otfinowie. Żona jego zmarła w r. 1850 w Męcinie, zwłoki jej pochowano na miejscowym cmentarzu. Mieczysław Gostkowski umarł 20-VII 1867 w Łopusznie, a pochowany jest na cmentarzu w Męcinie.
Do Męciny dolnej, względnie Białego dworu, sprowadzili się małżonkowie Anastazy Maszewski (syn Anatolego i Anastazji Maszewskich) i Józeta z Dazowskich Maszewska z Trzecierza w roku 1875. Na mocy kontraktów kupna i sprzedaży z dnia 19-111 1876, zawartych z Romanem Gostkowskim i Władysławem Gostkowskim; kontraktu z dnia 1-IV 1876, zawartym z Bazylim (Łostkowskim, Sydonią z Gostkowskich Gerzabkową i Julją z Gostkowskich Szalayową;— kontraktu kupna, z dnia 20-111 1876, zawartego z p. Bronisławą z Gostkowskich Potocką i na podstawie dekretu dziedzictwa z dnia 19-V 1877 L. 2263, wydanego po Mieczysławie Gostkowskim, stali się małżonkowie Anastazy i Józefa Ma-szewscy współwłaścicielami Białego dworu z folwarkami.
Anastazy i Józefa Maszewscy mieli następujące dzieci: Juljana, Władysława (ożenionego z Sulczewską), Marję (zamężną Domagalską), Józefa (ożenionego ze Struszkiewiczówną); Zofję (która wyszła za mąż za Baumana), Kazimierza (który poślubił p. I.Aryschównę), Helenę (która wyszła za mąż za Świerczyńskiego) i Jadwigę (zamężną Bielewiczową).
Anastazy Maszewski był dobrym gospodarzem, na gospodarstwie się rozumiał, jednak z powodu choroby nieuleczalnej nie mógł osobiście doglądać wszystkiego.
Jeżeli się nie mylę, to w roku 1883 spłonął w biały dzień dom mieszkalny (dwór) w Męcinie dolnej — nie odbudowano go. Państwo Maszewscy, nie mając gdzie mieszkać, przeprowadzili się na Bobrówkę i po jakimś czasie zaczęli parcelować Męcinę dolna z folwarkami. Ówczesnemu nauczycielowi miejscowemu, Janowi Salaburze (Jan Salabura sprowadził się do Męciny w roku 1851, umarł w roku 1906 — pochowany jest na miejscowym cmentarzu), sprzedali obszerną murowaną stajnię, w Białym dworze istniejącą, z około 40 morgami dobrego gruntu i kawałkiem młodego lasu.
Anastazy Maszewski zmarł w Męcinie 19-go września 1890 roku; ciało jego spoczywa na miejscowym cmentarzu.
Józefa Maszewska, żona Anastazego, umarła 13-go marca 1910 r. w Nowym Sączu, a zwłoki jej leżą na nowym miejscowym cmentarzu.
Po śmierci Anastazego Maszewskiego sprowadzili się do Bobrówki państwo Władysław i Marja z Maszewskich Domagalscy z Zimnowódki. Na podstawie umowy darowizny z daty Limanowa 6-XIl 1892 notarjalnie do L. 10993 legalizowanej, zawartej z Józefią Maszewską; dekretu dziedzictwa po Anatazym Maszewskim, wydanego z dnia 27-V 1893 L. 4374; kontraktu kupna z daty Limanowa 8-VII 1886 L. r. 6798, 6813; kontraktu darowizny z daty Limanowa 6-XIl 1892 do L. 10993; dodatkowego oświadczenia z daty Nowy Sącz 27-IX 1893 do L. r. 10650; kontraktów kupna z daty 1) Limanowa 22-11 1893 L. r. 11119, 2) Winniki 27-IV 1893 do L. 3828, 3) Nowy Sącz 1-XI 1894, 4) Nowy Sącz 23-XII i 5) Sambor 9-VI 1895, zawartych ze spadkobiercami śp. Anastazego Maszewskiego, nabyli małżonkowie p. Władysławowie Domagalscy pozostałą resztę z dóbr Męcina dolna z folwarkami. Państwo Domagalscy mają następujące dzieci: Zofję zamężną Nowotarską; Stanisławę; Irenę zamężną Ciesielską; Emilję zamężną Kolkiewiczową i Janinę. Pan Domagalski dobrze gospodarzył, sam wszystkiem się zajmował. Państwo Domagalscy bardzo praktycznie wychowali swoje córki; pomagały rodzicom skutecznie w prowadzeniu gospodarstwa. Państwo Domagalscy po upływie pewnego czasu dalej parcelowali Męcinę dolną z folwarkami, aż w końcu kontraktem z dnia 27-IX 1907 sprzedali pozostałą resztę Ignacemu Pawłowskiemu, Chaj mówi Englowi i Freidzie Neiss i wyprowadzili się do Krakowa. — 1. w. h. 164 — Obecnie w Białym dworze stoją tylko zabudowania gospodarskie murowane, z niektórych porobili sobie chłopi mieszkania.
Znikły śliczne ogrody, klomby z kwiatami i krzewami, gazony, założone przez Bazylego Gostkowkiego, niema śladu pięknej alei grabowej, powycinano śliczne drzewa, te prawdziwe i naturalne ozdoby dworów i ogrodów, jak topole włoskie, rozłożyste lipy, jawory, klony, akacje, modrzewie itp. Naga przestrzeń jak przedpole twierdzowe. Zabudowania na Bobrówce stoją jak dawniej. Dom mieszkalny jest opuszczony, nikt w nim nie mieszka, okna powybijane, pełno dziur w dachu gontowym, wszystko się wali — bardzo przykre wrażenie czyni to na widzu.
Smutno kończy się historja Białego Dworu z folwarkami w Męcinie.
Z Białym Dworem łączy się następująca fraszka czy dykteryjka.
Jeden z dziedziców Białego dworu miał żonę, nie tyle ładną ile bardzo dowcipną, sypała przy każdej sposobności na poczekaniu ciągłymi a trafnymi dowcipami W guście konceptów mahaczkowskich, o którym jest mowa w moich wspomnieniach z Sądecczyzny.
Na imieniny właściciela dworu zjechało się siła okolicznej szlachty, na samym ostatku przybył miejscowy proboszcz ze swoim przyjacielem, młodym ks. Opatem N. z klasztoru X. Ks. proboszcz prowadząc pod rękę swego przyjaciela podszedł do pani domu i przedstawił go temi słowy: "Pozwoli pani Kolatorowa dobrodziejka, że jej przedstawię mego przyjaciela ks. Opata N. z klasztoru X«. Kolatorka rzuciła okiem badawczym na młodego i przystojnego Opata: i podając mu swą rączkę rzekła: »Bardzo mi przyjemnie poznać ks. dobrodzieja, ale mi to wydaje się dziwnem, że w tak młodym wieku a już Opat«.
Po kolacji, podczas której wino lało się strumieniami do kielichów, panowie szlachta poszli na cygara. Gdy miejscowy proboszcz opowiedział zebranym o dowcipie pani domu, szlachta zagrzmiała śmiechem Dowcip ten obiegał cała okolicę i przeszedł do tradycji.