Męcina górna
W Męcinie górnej istniał dworek, zwany »Dębiną«— do niego należało około 200 morgów ziemi (z lasem), tudzież kawałek gruntu, zwany na »Miczakach«. Budynki były wystawione z drzewa — dom mieszkalny szczupły — dopiero gdy Karolowie Gostkowscy objęli Dębinę, odrestaurowali budynek mieszkalny i dobudowali kilka pokoi tak, że potem dworek składał się z jednej dużej sali i czterech pokoi.
Dębinę dzierżawili przez jakiś czas Michał i Karolina Chwalibogowie. — Właścicielką tego folwarku była Julja Izabela z Szołajskich bar. Gostkowska, żona Karola bar. Gostkowskiego, który nie pochodził z linji Wincentego bar. Gostkowskiego, Ludwika z Waksmanów Machowska cedowała tę majętność dnia 9-XII 1854 Julji Izabeli dwojga imion bar. Gostkowskiej. Męcina górna była przedtem własnością Wincentego bar. Gostkowskiego. Na mocy testamentu Wincentego bar. Gostkowskiego z dnia 26-VIII 1817 i dekretu dziedzictwa z dnia 10-XI 1841 L. 10016 po nim przez c. k. Sąd szlachecki w Tarnowie wydanego, stała się właścicielką Dębiny Urszula z bar. Gostkowskich Waksmanowa.
Na zasadzie dekretu dziedzictwa z dnia 16-IV 1858 L. 9405 przez c. k. Trybunał w Krakowie po niej wydanego, nabyła tę majętność Ludwika Machowska. Karol Gostkowski założył w Dębinie ogrody, a nadto piękny kilkomorgowy wspaniały park (ten park oglądałem w czasie, kiedy właścicielką Dębiny była p. Zofja Marynowska) rodzaj zwierzyńca. Karolowie Gostkowscy mieli tylko dwie córki a mianowicie: Marję czarująco piękną, którą poślubił Eugenjusz Zieliński z Klęczan(O Marji Zielińskiej jest wzmianka w moich wspomnieniach z Sądecczyzny) i Zofję, z którą się ożenił Mieczysław Marynowski. U państwa Karolów bar. Gostkowskich odbywały się od czasu do czasu zabawy, w których uczestniczyła okoliczna szlachta — miały one duży rozgłos.
Karolowie bar. Gostkowscy pomarli w Męcinie, spoczywają we wspólnym grobie na miejscowym cmentarzu.
Na płycie marmurowej obok wielkiego ołtarza w kościele(Ecclesia lign. er. a. 1325 per Venceslaum Przerębski, haere-dem in Męcina. T. E. S. Antonius Abb. matrices ab a. 1605.) męcińskim pod dwoma herbami jest taki napis: >Karol bar. Gostkowski ur. 1810, urn. 1867 i Izabela z Szołajskich bar. Gostkowska ur. 1827, um. 1869 proszą o westchnienie do Boga*.
Skoro jest mowa o kościele męcińskim, nie zawadzi uwaga, że w roku 1766 właścicielką Męciny górnej była Zuzanna ze Starowiejskich Ulatowska, która wybudowała z południowej strony kościoła kaplicę, w niej znajduje się ołtarz z wizerunkiem Przemienienia Pańskiego (samo oblicze). W tym kościele są dwa malowane obrazy: jeden (popiersie) przedstawia prawdopodobnie dawnego patrona kościoła miejscowego, drugi zaś niby Świętą rodzinę, a twarze mają być wzięte z familji poległych właścicieli Męciny.
Po śmierci Izabeli bar. Gostkowskiej odziedziczyły Dębinę atoli bez gruntu na Miczakach, bo ten sprzedała Izabela bar. Gostkowska włościaninowi Janowi Świerczkowi, jej córki wyżej wymienione,—1.—w.—h.—165.
Pani Zofja Marynowska spłaciła siostrę Marję Zielińską i stała się wyłączną właścicielką Dębiny. Państwo Mieczysławowie Marynowscy mają następujące dzieci: Stefanję zamężną Rudnicką; Marję zamężną Bzowską; Helenę zamężną Świeczyńską; Zofję i Stanisława, który się ożenił z panną Celiną Skrochowską.
Pan Mieczysław Marynowski był niezłym gospodarzem, a jego żona Zofja zacną i bardzo gościnną panią — lud wiejski nie ma słów pochwały dla swej byłej dziedziczki.
W czasie karnawału odbywały się we dworku na Dębinie huczne zabawy, na które szlachecka okolica tłumnie zjeżdżała.
Największy zjazd okolicznej szlachty był w dniu imienin p. Mieczysława Marynowskiego — w tej zabawie zwykle uczestniczyli Eugenjuszowie Zielińscy z Klęczan, Apolinarowie Zielińscy z Niecwi, p. Juljanowie Marynowscy z Podkrasnego i Januarowie Struszkiewiczowie z Mszany Dolnej.
Eugenjuszowie Zielińscy z Klęczan mieli jednego syna Władysława, który się ożenił z Antoniną Kozłowską, a po jej śmierci z p. Wiktorją Gebhardtówną, która była we dworze klęczańskim guwernantką do jego córki z pierwszego małżeństwa p. Elżbiety, oraz trzy córki a mianowicie: Józefę, Annę i Jadwigę; najprzystojniejszą z nich była Józefa, zamężna Szujska. Eugenjusz Zieliński herbu Prus III z Klęczan umarł 30-VIII. 1906. w Nowym Sączu i jest pochowany na cmentarzu S-tej Heleny; żona zaś jego Marja umarła w Klęczanach w r. 1913 i jest pochowana na cmentarzu starym w Chomranicach.
Władysław Prus Zieliński umarł w Klęczanach 11-V 1912 (urodzony 19-11 1871), jego żona Antonina 18-IX 1907 (urodzona 7-1 1877). — Ciała ich spoczywają we wspólnym grobie na starym cmentarzu w Chomranicach. Klęczany są prawie sparcelowane.
Apolinary Zieliński herbu Prus III. z Niecwi był rodzonym bratem Eugenjusza Zielińskiego z Klęczan.
Apolinarowie Zielińscy mieli tylko jedną córkę wysokiego wzrostu, smukłą i piękną brunetkę Marję, z którą ożenił się Dr. praw Stanisław Dunikowski, syn Wincentego i Adeli Ines z Witowie.
Wincentowie Dunikowscy mieli także córkę Marję, która zaślubiła Dr. T. Piłata ze Lwowa.
Apolinarowie Zielińscy po sprzedaniu Niecwi kupili od Jana Pieniążka z Łososiny górnej mały dworek i kilka morgów gruntu w Koszarach i tam gospodarowali przez 35 lat. Apolinary Zieliński umarł w Koszarach w r. 1888, ciało jego spoczywa na nowym cmentarzu w Łososinie górnej — jego żona Kazimiera ze Zdanowskich (pochodziła z Królestwa Polskiego) umarła w grudniu 1914 w domu swej wnuczki Marji Mieroszewskiej, żony p. Dr. Kazimierza Miroszewskiego, fizyka w Limanowej, i jest pochowana na miejscowym cmentarzu.
Stanisławowie Dunikowscy mieli jednego syna p.Tadeusza i córki p. Marję i p. Stefanję. Marja z Zielińskich Dunikowska umarła w r. 1886 (urodzona w r. 1858), zaś jej mąż Stanisław w r. 1911 (urodził się w r. 1847). — Zwłoki ich leżą na cmentarzu nowym w Łososinie górnej.
Główną siedzibą rodu Dunikowskich, herbu Abdank, była w owe czasy Wojakowa. Pantaleon Dunikowski (syn Józefa) ożenił się z Ludwiką Dunikowską. Z małżeństwa tego były dzieci: Leokadja, którą zaślubił śp. Wincenty bar. Gostkowski z Rogów; Julja, z którą ożenił się Felicjan Marszałkowicz ze Stronia; Wincenty, który pojął za żonę Adelę Ynes z Witowie i Jan. Jan Dunikowski ożenił się z Petronelą z hr. Stadnickich, wdową po Wielogłowskim Józefie z Tęgoborzy. Janowie Dunikowscy mieli następujące dzieci:
Adama (stryjecznego brata Hipolita Dunikowskiego z Witowie), który się ożenił z p. Marją bar. Przychocką, córką p. Franciszka i Anny bar. Przychockich z Łososiny dolnej. (Tu zauważam, że syn Adamostwa Dunikowskich p. Stefan ożenił się z p. Marją Trzecieską, córką Władysława i Kazimiery ze Śmiałowskich (Aleksandrowice) małżonków Trzecieskich ze Zdakowa); Wandę, z którą ożenił się Zygmunt Marszałkowicz ze Stronia i p. Marję, która zaślubiła p. Adama Finka, herbu Ostoją z Komornik.
Był jeszcze p. Konstanty Dunikowski (syn Aleksandra, wnuk Michała, którego brat Józef był ojcem Pantaleona) mieszkał w Kokuszce, a później w Brzanie górnej, ożeniony zaś był z p. Izabelą Levanson.
Pani Marynowska sparcelowała Dębinę. W roku 1886 wszystkie budynki i ogrody kupili od niej: Józef Krzysztof z Półrzyczek (koło Dobrej) i Bartłomiej Bożek z Lubomierza (koło Mszany dolnej). Nowonabywcy rozebrali budynki i na ich miejscu wystawili nowe.
Przestał istnieć wspaniały park, słynny i podziwiany w całej okolicy, w którym chowały się obłaskawione sarenki i zajączki i rozlegał się wesoło świegot ptasząt. Do tego parku przychodził Karol bar. Gostkowski z rodziną w lecie, w czasie gdy na błękitnem tle gwiaździstego nieba ukazał się pełny, jasny jak tarcza polerowanego srebra, księżyc, ten symbol nieukojonej tęsknoty, i usiadłszy na kamiennej ławie pod wielką płaczącą brzozą, wchłaniał zapach świeżo skoszonego siana, który lekki powiew wiatru przynosił, i słuchał w głębokiej zadumie śpiewu słowików, tych melodyjnych ptasząt, niewidzialnych dusz parku, smętnej, tajemniczej pieśni drzew, tęsknych tonów pastuszej piszczałki z wierzbiny wykręconej, a w końcu wieczornej litanji, śpiewanej przez rozgłośny chór żab na odległym stawku: >umarł* »rade— rade—rade<.
Prześliczne, mocarne i przysadziste dęby, te symbole odrodzenia i wolności; klony z bogatymi liśćmi o różnych barwach; symbole smutku, płaczące brzozy o korze posrebrzonej z cienkiemi, bocznemi, obwisłemi gałązkami, i drgającymi w słońcu drobnymi listkami; buki o liściach szkarłatnych, kulisto-podłużnych; modrzewie iglaste, żywiczne o igiełkach miękkich; jodły o siwej korze z krótkimi, płaskimi liśćmi; sosny z liśćmi szpilkowatymi; świerki z listeczkami iglastymi wiecznie zielonymi itp. chłopi wyrąbali, pozostałe pniaki wykarczyli, a cały park zamienili na grunt orny.
Obecnie niema nawet znaku, gdzie był ten przepiękny park. Niewesoło kończy się i kronika Dębiny.
W Męcinie dolnej był jeszcze jeden mały dworek, zwany »Podkrasne«. Wszystkie zabudowania stały na placu, należącym do Męciny dolnej, grunta zaś były już w sąsiedniej gminie Chomranice. Dworek ten stanowił własność małżonków Juljana i Klementyny ze Szołajskich Marynowskich. Klementyna Marynowska była rodzoną siostrą Julji Izabeli dwojga imion bar. Gostkowskiej, żony Karola bar. Gostkowskiego z Dębiny. Juljanowie Marynowscy gospodarowali tam około lat 20, poczem sprzedali dwór Pawłom Zielińskim; ci zaś wydzierżawili w r. 1846 ten dworek Nikodemowi Marynowskiemu, synowi Tadeusza, herbu Niezgoda i Felicji z Potockich z Gumnisk i Wolicy.
Po upływie pewnego czasu Pawłowie Zielińscy dworek ten, położony naprzeciwko Bobrówki, sparcelowali.
Proboszczem w Męcinie był w owe czasy ks. Wincenty Wąsikiewicz, dziekan i inspektor szkolny, znany na całą okolicę ze swoich światłych kazań i kaznodziejskiej swady.
Ksiądz Wąsikiewicz przeniósł się do starego Wiśnicza. Po nim nastał ks. kanonik Franciszek Klimkiewicz, który jeszcze żyje, a wieku ma lat 85.