Najwięcej dworów i dworków szlacheckich było koło drogi, wiodącej z Siekierczyny przez Przyszową w kierunku Starego Sącza. W tych dworkach panowała staropolska gościnność, otwartość, szczerość kordjalność i wesołość. Z tych dworków wychodziły po kądzieli dobroć, miłość i poświęcenie.
Limanowszczyzna słynęła ze swoich miłych dworków i towarzystw.
W czasie karnawału odbywały się w tych dworkach, a zwłaszcza w obszernym i wygodnym dworku Władysława Waltera teatry amatorskie, tradycyjne kuligi i sławne, huczne zabawy. Młodzież męska o bujnym, romantycznym i wulkanicznym temperamencie, ochocza, dziarska i zręczna, hulała z wielkim animuszem do upadłego, piła na umór, a podpojona orkiestra, złożona z Grzegorza i Kazimierza Królów oraz innych z Przyszowej, rżnęła od ucha z całej mocy po strunach, siarczyście, na bij! zabij! W oczach płci pięknej paliły się iskry niebywałej wesołości. W sali, w której tańczono, zdawało się, że nastąpiło trzęsienie ziemi.
Tylko we dworkach szlacheckich na wsi można było się tak bawić. Szlachta w tej okolicy nie trzymała ani ekonomów, ani leśniczych, lecz sama przy pomocy karbowych i leśnych kierowała tak gospodarstwem rolnem, jak i lasowem; do posług miejscowych i zamiejscowych używała tak zwanych »luźnych«.
System gospodarczy zbożowy polegał przeważnie na poprawnej trójpolówce, później nastał system płodoziemienny.
Szlachta sprzedawała swoje produkty rolne (O cenach tych produktów rolnych jest wzmianka w moich wspomnieniach z Sądecczyzny.) na targach w Nowym Sączu (wtorki i piątki) i przy tej sposobności kupowała artykuły spożywcze jak kawę, herbatę, cukier, rum itp. w sklepie pod firmą I. Kosterkiewicz, a później także w sklepach Milera i Korbla; zamawiała ubrania polskie u krawca Walentego Brzeskiego, późniejszego burmistrza miasta Nowego Sącza, a następnie u bardzo uczciwego krawca Strelki, który był przykrawaczem u W. Brzeskiego. Szlachta czasami kupowała gotowe ubrania w sklepie Horowitza, obuwie zamawiała u szewca Miernika.
Konie sprzedawano i kupowano na jarmarkach w Starym Sączu (co drugą środę) i przy tej sposobności nabywano u kowala Frohlicha bardzo dobre pługi, zastosowane do okolicznej gleby, brony i inne narzędzia gospodarcze.
Chomąta krakowskie na konie robił Niemiec kolonista ze Stadła Profit po dworach na miejscu. Później nastały szory; do dworków brano także do takich robót rymarzy Przychockiego z Łącka i Śliwę z Limanowej.
W owe czasy jeżdżono przeważnie wózkami węgierskimi.
Krowy i woły sprzedawała szlachta w Limanowej na jarmarkach (co 3-cia środa), bo tam kupcy z dalekich stron się zjeżdżali. Jeżeli ktoś chciał zarabiać na wołach, to kupował zbiedzone na targach w Nowym Sączu lub na jarmarku w Zbyszycach, a podpasione, podgładzone sprzedawał na jarmarkach w Limanowej. Wypada tu jeszcze nadmienić, że w tych dworkach w czasie powstania (1863) przechowywano powstańców z Królestwa polskiego w stodołach, szopach itp.; sami obywatele ich obsługiwali tak skrycie, by służba o tem się nie dowiedziała. W Limanowej byli urzędnicy Polacy patryjoci, którzy o przeprowadzić się mającej rewizji w asystencji wojska naprzód dwory po kryjomu zawiadamiali.
W takich razach obywatele w nocy potajemnie przeprowadzali powstańców do dworków sąsiednich — dlatego przedsięwzięte ścisłe rewizje pozostały zawsze bez skutku.
Zanim przystąpię w późniejszym czasie do szczegółowego opisania tych dworów i dworków, dla ułatwienia pracy sprawdzam tutaj, co następuje:
W gminie Siekierczynie * było pięć dworków (małych folwarków, obejmujących około 300 morgów gruntu), i tak a) pierwszy, zwany „Podstawami”- stanowił własność Władysława Trembeckiego, syna Antoniego, l. w. h. 35.
Władysław Trembecki ożenił się z Wiktorją Reklewską, córką Augustyna Reklewskiego, właściciela dóbr Krużlowej i Pauliny z Wielogłowskich, byłej spółwłaścicielki Mordarki.
Władysław Trembecki miał następujące dzieci: Władysławę, Michalinę, Edmunda, Piotra i Guście (ta jedna przeżyła wszystkich z rodzeństwa). Posiadłość ta jest obecnie własnością spadkobierców małoletnich Edwarda Babicza.
* /W Siekierczynie za Raszówkami po prawej stronie gościńca, prowadzącego z Limanowej do Nowego Sącza, przy lesie spadkob. Babicza, mieszka gospodarz Stanisław Darowski, pochodzący z rodziny szlacheckiej, który umie puszczać krew zwierzętom domowym.) W każdej większej gminie powinien być człowiek, któryby skutecznie umiał ratować zwierzęta domowe, gdy nagle i niebezpiecznie zachorują np. na kolki (wiatrowe, z przejedzenia lub z zapalenia płuc), na odęcie, lub gdy zachodzi nieprawidłowy poród.
Jest rzeczą nader pożądaną, aby Wydział Krajowy zaprowadzał dla oglądaczy bydła praktyczne kursą, na których by weterynarz rządowy nauczył ich sposobów badania i ratowania zwierząt w razie pojawienia się chorób, o których jest mowa.
Oglądacze bydła powinni sami wykonywać pod okiem weterynarza rękoczyny na zwierzętach — sama teorja nie wystarcza i posiadać oprócz termometru do badania gorączki, najniezbędniejsze przyrządy ratunkowe, jak instrument do puszczania krwi, trokar z większą ilością rurek do odprowadzania gazów i hegar do lewatyw.
Na obszarze dworskim w Mordarce w krótkim czasie padły trzy kosztowne konie wskutek kolki, spowodowanej zapaleniem płuc, bo nie było człowieka, który by umiał im krew puścić. Darowskiego nie zastano w domu, a drugiego człowieka, któryby umiał krew puszczać w całej okolicy niema.
Wiadomą jest rzeczą, że weterynarze rządowi zwykle nie trudnią się praktyką, często wyjeżdżają na komisje, jarmarki itp. i rzadko można ich zastać w domu./
b) drugi, zwany dawniej »Pągowszczyzną - a później „na pagórk” z folwarkiem zwanym „lisią górą”, był własnością Józefa i Anny z Gładyszewskich małżonków Trembeckich — l. w. h. 36.
Kontraktem kupna i sprzedaży z dnia 24-XII 1881 r. nabyło ten dworek Towarzystwo Ochrony własności ziemskiej w Limanowej na parcelację.
Dużo takich dworków wykupiło to towarzystwo w celach parcelacyjnych — o czem będzie mowa przy szczegółowym opisaniu tych majętności. Józef Trembecki był rodzonym bratem Władysława Trembeckiego i miał następujące dzieci: Emilję, z którą ożenił się Platon Sienkiewicz, Józefę, którą poślubił Władysław Hajdukiewicz, Karola, Kazimierza i Michała.
c) trzeci zwany »Podlesie« z folwarczkami: „Pękalówką” i, „Perkówką”, później miał nazwę »Zarębówki«, stanowił własność Augusta Zaręby i Barbary z Zarębów Zdzińskiej. l. w. h. 37
d) czwarty zwany „Folwarkiem” był własnością Marcina Hajdukiewicza, który się ożenił z Leopoldyną Reklewską, siostrą p. Romana Reklewskiego z Owieczki. Marcin Hajdukiewicz pozostawił dwoje dzieci; syna p. Władysława, który się ożenił z panną Marją Macharską, córką ówczesnego sekretarza Starostwa Limanowskiego i Leopoldynę córkę, która w stanie wolnym umarła. Folwark ten odziedziczył Władysław Hajdukiewicz po swoim ojcu Marcinie, e) piąty, najmniejszy, zwany »Rolą«, stanowił własność p. Wiktora Głębockiego (syna Franciszka), który się ożenił z panną Telerzyńską w Królestwie Polskiem.
Tu nadmieniam, że Franciszek Głębocki był rodzonym bratem Seweryna Głębockiego, byłego właściciela Mordarki, ożenionego z Anną Wielogłowską, a po jej śmierci z Leona Micińską. Michał Głębocki, ojciec Seweryna, był rodzonym bratem Józefa Głębockiego, dziadka Władysława Głębockiego ze Zbyszyc. Rodzina Głębockich pochodzi z Głębokiego (Poznańskie).
Dworki wymienione pod b, c, d i e są sparcelowane i znajdują się w posiadaniu włościan.