…
Opowiadano, że podczas głodu w 1850 i 1891 roku szereg gospodarzy wybrało się po zboże na Węgry. Po raz pierwszy odebrano im zakupione ziarno w okolicach Starego Sącza. Powrócili do Kieżmarku, kupili ponownie,
ominęli bocznymi drogami Stary Sącz i Nowy Sącz, ale w Chełmnu dopadła ich gromada wynędzniałych ludzi i rozdrapała wiezione zboże. W obydwu przypadkach za zrabowaną żywność rzucano na wóz pieniądze. Opowiadano, że stary Górski po powrocie z dwu tygodniowej wędrówki za zbożem zrozpaczony rzucił garść srebrnych monet, mówiąc: „Jedzcie dzieci pieniądze, bo ziarna nie dało się dowieźć”.
…
Kronikarz limanowski natomiast wspomina, że po epidemii w roku 1651 w Limanowej pozostał jeden szewc i jeden sukiennik, a urodziło się w tym roku tylko dwoje dzieci.
Wielki głód miał być w roku 1671. W roku tym proboszcz pisarzowski zastawił 15 morgów pola, tzw. „Gaworówkę” jak sami zapisał: „podczas ciężkiego czasu w Polszcze we dwuchset złotych, dwóch półsetkach płótna y sześciu viertelach żyta”.
W latach do 1703-1705 wymarłą jedna trzecia część mieszkańców Nowego Sącza. Umarłych chowano bez trumien na tzw. Helenie za Dunajcem.
W „Liber Memorabilium” kościoła parafialnego w Pisarzowej zapisał proboszcz ks.F.Wąsowski, że w roku 1713 zaczął przebudowywać kościół szczęśliwie, lubo z wielką turbacją: „Aliście na ten czas wielka drogość była, bo dla deszczów gwałtownych zboża pogniły, jarzyny powymakały i pogniły y głód był ciężki, że ludzie z głodu umierali po drogach, lasach i polach. Chwasty i trawy jedli nie mając się czym żywić, padali na dyzenterie, które się były zagnieździły między ludźmi. Chorowali i ciężka klęska na ludzi padła. Za bardzo wiele ludzi w Polszcze umierało, a osobliwie nagle chodzący. Na wiosnę zaś największy głód był anno 1714. Choroby ciężkie, puchliny różne y bardzo wielka liczba ludzi po miastach wymierała od głodu a i też na ten czas bardzo ciężkie a nieznośne były saskie kontrybucje i egzekucją gdzie z dymu jednego po złotych dwadzieścia i cztery brali”. W tym roku wymarło całe osiedle Słowiaków /49 osób/, przy życiu pozostał tylko Piotr Słowiak.
…
W Pisarzowej liczącej w 1847 roku 61 domów umarło 102 ludzi. Na wiosnę jedli ludzie lebiodę, pokrzywy, osty, macierzankę, koniczynę i wiele innych traw, rosnących w polu i w ogrodach. Kronikarz zapisał, że ludzie „z traw puchli jak beczki, niektórym pękały nogi spuchnięte i z miejsca pękniętego płynęła zielona woda. Z głodu rozszerzał się tyfus i mór ludzi. Najprzód umierali biedni, ku jesieni i ci co traw nie kosztowali. Większą część bez trumien chowano.
…
W roku 1851 klęskę nieurodzaju spowodowało straszliwe gradobicie. Plony zostały zniszczone do tego stopnia, że w jesieni nie było na zasiew ziarnka żyta. Korzec ziemniaków kosztował 9 florenów. Proboszcz z Kaniny odesłał woły, krowy i konie do Zabierkowa, ponieważ nie miał czym przezimować inwentarza, a w kronice parafialnej zapisał, że rok to był bardzo smutny.
W roku 1859 również panował głód. Mało było domów, w których by trawy nie jedli. … Ludzie umierali z głodu masowo. W Pisarzowej zmarło 80 osób….
…
W roku 1853 w połowie kwietnia rzeki zamarzły, a zima przeciągała się tak długo, że jeszcze 28 kwietnia na saniach zwożono drzewo. … Śnieg leżał do 19 maja. Oziminy przepadły. Ziemniaki sadzono później, lecz urodzaj był nie nadzwyczajny. …Wielu ludzi nie miało jednak czym obsadzić pól. Braki były nawet na plebanii. Przechowała się wiadomość, że wiosną tegoż ciężkiego roku ks. Chodyniecki zdjął beret z głowy i prosił gospodarza Marcina Tobiasza: „Mój Marcinie, przyślijcie mi chociaż tę czapeczkę ziemniaków”.
Jedynie parafia przyszowska wolna była od klęsk jakie spadły na inne okolice w latach 1706, 1710, 1814, 1831, 1836. W roku 1847 tylko 6 ludzi umarło na cholerę i to na krańcach parafii. Dopiero w roku 1870 ucierpiała wieś z powodu epidemii cholery….
…
Podczas roku 1872 nawiedziła znów cholera nasze okolice. W Sowlinach wymarło 20 rodzin. Zarazę sprowadził niejaki Skrzekut, który jeździł do Bochni po sól i przywiózł jakieś ubranie po zmarłym. Cmentarz choleryczny usytuowano oddzielnie. Znajdował się nad torem koło domu Jońca, gdzie stoi duży drewniany krzyż. W tym samym roku w Rybiu wymarło całe osiedle… W powiecie nowosądeckim wymarła cała wieś Świniarsko. Trzeba było na nowo sprowadzać osadników do wsi.
W naszym powiecie zaraza przetrwała jeszcze do następnego roku. W roku 1873 w Męcinie zmarło na cholerę 56 ludzi.
Rok 1879 upamiętnił się w naszych stronach katastrofalną posuchą, która specjalnie dotkliwie odbiła się na pasach dla bydła, gdyż nie odrosły zboża, ani nie rozwinęły się trawy….
Rok 1889 był również ciężki, gdyż grad zniszczył plony w całej okolicy. Ceny żywności ogromnie podskoczyły. Na szczęście przez powiat przechodziła już droga kolei żelaznej i żywność można było sprowadzać z innych okolic.
W roku 1891 również był wielkie niepowodzenia w rolnictwie, ponieważ deszcze padały od 17 maja do końca lipca. Jeszcze bardziej mokry był rok 1898. Od połowy maja do jesieni było zaledwie 17 dni bez deszczu…
… W roku 1905 nastąpiła wielka posucha. Pasza dla bydła zupełnie przepadła. …. Po każdym jarmarku pozostawiali chłopi na placu „u poręczy” po kilka nie sprzedanych koni, których nie miał kto kupić, a gospodarze nie mieli ich już czym chować. Wieczorem policjant miejski pozostawione konie oddawał Cyganom.
Ciężko zapadł w pamięci mieszkańców naszego powiatu okres pierwszej wojny światowej, gdyż szkody wojenne i rekwizycje wojskowe pochłonęły masę żywności i wyniszczyły pogłowie bydła. ….
Do rozpaczliwej sytuacji doprowadziła cały nasz kraj, a w nim i nasz powiat, druga wojna światowa i potworna okupacja hitlerowska. Podczas przednówka w 1941 roku wymarła większa ilość żebraków. Wiosną sporo głodujących uprawiało proceder wybierania posadzonych ziemniaków. ….
Wyżej przytoczone dane pochodzą tylko z pewnej części powiatu limanowskiego i przedstawiają tylko groźniejsze głody i epidemie. …
na podstawie opracowania Antoniego Górszczyka, pt Głody i epidemie w limanowskiem, Materiały etnograficzne z powiatu limanowskiego, Z1, Z2, Z3, 1967-1986, Wrocław